sobota, 6 czerwca 2015

Tom 1 - prolog

            Cześć. Nazywam się Ania, mam 16 lat, mieszkam w Gdańsku i jestem tancerką, to znaczy byłam. Dwa miesiące temu złamałam nogę i nie mogę już tańczyć ze względu na traumę przed kolejną kontuzją.
     Dzisiaj zdjęli mi gips. Jak dobrze. Lekarz powiedział, że czeka mnie długa rehabilitacja. Bardzo długa. Mama wiedziała, że uwielbiam zwierzęta, więc zapytała się czy nie chcę rehabilitacji w formie hipoterapii i jazdy konnej. Oczywiście się zgodziłam. Był tylko mały problem. Nie umiałam jeździć konno. Na szczęście mama powiedziała, że nie muszę umieć jeździć, bo tam się wszystkiego nauczę. Zacznę od hipoterapii, a potem lekkie jazdy na lonży. Mama umówiła mnie do pobliskiej stadniny na jutro. Mam przyjść godzinę wcześniej żeby poznać zasady pracy z koniem, wyczyścić i osiodłać wierzchowca, na któym będę jeździć. Czyli jak byłam umówiona na godzinę 11, to mam przyjść na 10. Myśląc o jutrzejszym dniu nie mogłam się nadziwić, kiedy samochód mamy zatrzymał się na parkingu przed domem.
- Nie zapomnij przygotować ubrań na jazdę. Zrób to dzisiaj, bo jutro nie będzie czasu.-powiedziała mama, kiedy wysiadałam z auta.
- Dobrze. Co mam przygotować?- zapytałam.
- Leginsy, buty za kostkę i jakąś bluzkę.
- OK.
Weszłam do domu, przygotowałam strój i poszłam do łazienki. Zdecydowałam, że wezmę pierwszą od wypadku kąpiel. Poszłam do pokoju i poszłam od razu spać.
********************************************************************************************************
A teraz o mnie. Nazywam się Klaudia, mam 14 lat i uwielbiam konie oraz wszystko, co się z nimi łączy.
Lubię też pisać opowiadania ( co widać ) oraz je czytać. Mam nadzieję, że napiszę więcej niż 1 tom. Mam też nadzieję, że pomożecie mi, komentując moje posty. Życzcie mi powodzenia. Do następnego rozdziału!

1 komentarz:

  1. Och, uwierz, również mam nadzieję, że na jednym tomie nie skończysz.
    Jak obiecałam, tak się pojawiam. Po pierwsze, nawet sama nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi tego typu opowiadań. Naprawdę strasznie mi miło, że się za to zabierasz :D
    Prolog może nie wyjaśnił za wiele, ale lepiej akcję rozwijać powoli niż pieprznąć wszystkim na samym początku, prawda? Zastanawia mnie, co szykujesz na rozwinięcie. Chyba przez cały swój, już niemal trzyletni, pobyt na Bloggerze nie spotkałam się nigdzie z hipoterapią, więc szczerze liczę na opis sesji.
    I najprzyjemniejsza dla mnie część, czyli o mój Boże, osoba stawiająca przecinki! Tęskniłam za tym widokiem :') Jedyne, czego mogłabym się doczepić to mieszanie czasów; raz czasownik w przeszłym, raz w przyszłym, ale to wszystko się wyrabia z biegiem czasu. No i kilka powtórzeń, szczególnie w ostatnim akapicie, ale to również da się bardzo łatwo skorygować c:
    Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na kolejny, a blog rzecz jasna wędruje do obserwowanych ❤

    OdpowiedzUsuń