czwartek, 11 czerwca 2015

Tom 1 - Rozdział 2

- Ale jak? Czemu mi o tym nie powiedziałaś?
- Porozmawiamy w domu, dobrze?- odpowiedziała mama.
- Ale czemu nie teraz? - zapytałam.
- Bo jesteśmy przed domem.- zaśmiała się.
Dopiero teraz spostrzegłam rdzawoczerwony dach mojego domu. Wysiadłam z samochodu i spojrzałam pytająco na mamę.
- Przebierz się i zejdź do salonu. Wtedy ci wszystko powiem.
Posłusznie wykonałam polecenia. Gdy zeszłam do salonu mama czekała na mnie. Na stole stały dwie herbaty, kilka albumów i jakieś puchary.
- Co to jest? - zapytałam.
- To są albumy ze zdjęciami z zawodów, a tu stoi kilka nagród z moich zawodów ujeżdżeniowych.
- Dobra. No to opowiadaj. - powiedziałam.
- No to tak... Moi rodzice mięli ranczo i stąd nauczyłam się jeździć. Potem musięliśmy sprzedać ranczo, bo mięliśmy problemy finansowe. Przeprowadziliśmy się do Gdańska. Jeździłam w pobliskiej stadninie, kształtując swoje umiejętności. Gdy miałam 12 lat zdałam Brązową Odznakę Jeździecką. Brałam udział w amatorskich zawodach z ujeżdżenia, co nie znaczyło, że nie umiałam skakać przez przeszkody. Gdy byłam w twoim wieku zdałam Srebrną Odznakę Jeździecką. Pierwszy raz w życiu wygrałam Regionalne Grand Prix w ujeżdżeniu, a potem wygranym nie było końca. Dwa lata później kupiłam mojego pierwszego konia, Wenus. Była to bułana klacz andaluzyjska, miała 6 lat jak ją kupiłam. Na niej w wieku 20 lat zdałam Złotą Odznakę Jeździecką. Teraz mogłam brać udział w Ogólnopolskich Grand Prix. Zaproponowano mi udział w zgrupowaniu zawodników ujeżdżenia na Igrzyska Olimpijskie. Przyjęłam to zaproszenie z wielką chęcią. Wybrali mnie jako pierwszą. Niestety, podczas trenowania do zawodów, zwichnęłam rękę w łokciu i nie mogłam wrócić do jeździectwa. To tyle. Masz jakieś pytania?
- Tylko trzy pytania. Co się stało z koniami z rancza? A co z Wenus? Dlaczego nie wróciłaś do jeździectwa?
- Na dwa pierwsze pytania odpowiem ci jutro. Dlaczego nie wróciłam do jazd? Sama nie wiem. Ale jutro to się zmieni.- powiedziała tajemniczo - A teraz idź spać, bo jest już późno. Tylko się przedtem umyj.
- Dobrze, już idę.
Poszłam do łazienki, umyłam się i poszłam do pokoju. Do późna siedziałam przed komputerem, czytając o mamie i jej karierze, aż zasnęłąm.
**********************************************************************************************************************************************************************
Krótki, ale za to macie dwa dziennie. Chyba, że będę mieć wenę to dam jescze jeden.
Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz